28 kwietnia 2021
Inwestujemy w telewizory i laptopy z dobrą jakością obrazu, zapominając, że ważniejsza jest jakość obrazu w życiu na co dzień. – Trzy miesiące po zabiegu posłałem przeciwnika na deski. Artur i Kamil, pacjenci klinik Optegra, opowiadają nam o swoich doświadczeniach związanych z laserową korekcją wzroku.
W jaki sposób wady wzroku utrudniały Panom życie?
Artur: Byłem krótkowidzem, w jednym oku miałem -2,25 dioptrii, a w drugim -2,5 dioptrii. Może to niedużo, ale przecież oczy są naszym najważniejszym zmysłem, a jakość widzenia wpływa na jakość życia. Wada wzroku utrudniała mi codzienne funkcjonowanie. Pracuję w branży IT i wiele godzin spędzam przed komputerem. Poza tym jestem osobą bardzo aktywną – jeżdżę na nartach, czasami chodzę na basen, dużo jeżdżę na rowerze.
Kamil: Od urodzenia miałam słaby wzrok: oczopląs, astygmatyzm (prawe oko: -1,25, cylinder 1,75, os 170, lewe oko: -2,25, cylinder 3,25, os 160), podwyższone ciśnienie w oczach. Moim marzeniem był boks, który trudno pogodzić z wadą wzroku, noszeniem okularów czy soczewek.
Jakie metody korekcji stosowaliście Panowie przed zabiegiem laserowej korekcji wzroku?
Artur: Początkowo okulary, których nigdy nie lubiłem. Po pierwsze źle się w nich czułem, po drugie pole widzenia było ograniczone oprawkami. Od 2005 r. zacząłem stosować soczewki kontaktowe, z którymi praktycznie się nie rozstawałem. Moje oczy po pewnym czasie były zaczerwienione i podrażnione. Zgodnie z zaleceniami na 10 dni przed laserową korekcją wzroku musiałem zrezygnować z noszenia soczewek i wrócić do okularów. Maseczka i zaparowane szkła – trudno mówić o jakimkolwiek komforcie…
Kamil: Ze mną było podobnie, też zacząłem od okularów. Zdarzyło mi się nawet kilka par niechcący połamać. Później stosowałem soczewki miesięczne. Niestety, nie mogłem w nich trenować: albo wypadały mi z oczu, albo traciłem kontrast widzianego obrazu. Już wtedy zacząłem się zastanawiać nad LKW i lepszym komfortem życia.
W jaki sposób dowiedzieliście się Panowie o nowoczesnych metodach laserowej korekcji wad wzroku takich jak Lentivu?
Kamil: Znajomy polecił mi metodę FemtoLASIK i tak naprawdę to od niej zacząłem poszukiwania. Z Internetu dowiedziałem się, że istnieje jeszcze lepsze rozwiązanie – najbardziej przyjazna metoda laserowej korekcji, czyli Lentivu. Bardzo szybko umówiłem się na wizytę kwalifikacyjną do laserowej korekcji wzroku w klinice Optegra w Katowicach. Trafiłem na wspaniałego lekarza dr Dominikę Janiszewską-Bil, która podeszła do mnie bardzo personalnie. Poświęciła mi dużo czasu, wyjaśniła na czym polega zabieg i odpowiedziała na wszystkie pytania. Po naszej rozmowie byłem zdecydowany: to będzie Optegra, to będzie Lentivu. W grudniu przeszedłem operację, a świat stał się piękniejszy…
Artur: Wiedziałem, że laserowa korekcja wzroku istnieje, ale nie miałem pojęcia, że technologia poszła tak do przodu. Nowoczesne metody LKW są mało inwazyjne, bezpieczne, a czas rekonwalescencji skrócony do minimum. Miałam to szczęście, że klinika Optegry w Lublinie znajduje się pod moim biurem i w grudniu szukano kandydatów do programu „Zawodowy wzrok”. Kiedy dostałem propozycję wzięcia w nim udziału, nawet się nie zastanawiałem. Następnego dnia zostałem zaproszony na wizytę kwalifikacyjną i przyszedłem wszystkie szczegółowe badania. Podczas rozmowy z lekarzem dowiedziałem się, że zostałem zakwalifikowany do metody Lentivu. Przez kolejne dziesięć dni musiałem nosić okulary, żeby moje oczy odpoczęły i jeszcze raz przeprowadzić powtórne badania przed samym zabiegiem. Dwa tygodnie po wizycie kwalifikacyjnej przeszedłem operację laserowej korekcji, więc to poszło piorunem.
Czy mieliście Panowie obawy związane z laserową korekcją wzroku?
Artur: Przed samym zabiegiem trochę się bałem. Pamiętam, że nawet zapytałem lekarza, czy istnieje szansa utraty wzroku przy poruszeniu głową podczas zabiegu. Uspokoił mnie mówiąc, że oko trzymane jest specjalną rozwórką, a laser potrafi wstrzymać pracę i zacząć od miejsca, w którym skończył w razie wykrycia ruchu oka. Jego działanie jest niezwykle precyzyjne i przewidywalne i trwa około 30 sekund na każde oko.
Kamil: W życiu przeszedłem wiele operacji i zabiegów, więc w ogóle się nie bałem. Zresztą czytałem, że zabiegi laserowej korekcji wady wzroku to jedne z najczęściej wykonywanych procedur medycznych na świecie, obarczone niewielkim ryzykiem powikłań.
Większość pacjentów boi się bólu i długiej rekonwalescencji – jak było u Panów?
Artur: Jak wyszedłem spod „lasera”, to trochę mnie oczy piekły, ale mogłem normalnie funkcjonować. Poszedłem do apteki wykupić zalecone krople, a potem na kebab. Wieczorem odpoczywałem i wraz z upływem czasu widziałem coraz wyraźniej. Miałem „efekt halo”, czyli wokół źródeł światła widziałem okrągłe obwódki, ale ustąpił bardzo szybko.
Kamil: Byłem bardzo zaskoczony, że rekonwalescencja trwała tak krótko. Mój znajomy przeszedł laserową korekcję starszą metodą LASIK i pamiętam, że u niego okres powrotu do codziennego życia trwał o wiele dłużej. A ja, chociaż nie miałem zgody od Pani Doktor, już na drugi dzień wsiadłem do samochodu i pojechałem do rodziców. Przez pierwsze dni obraz był minimalnie zamglony, ale to nie przeszkadzało mi w codziennym funkcjonowaniu.
Jak szybko po operacji odzyskaliście Panowie pełną ostrość wzroku?
Artur: Lekarz wytłumaczył mi, że proces gojenia się rogówki może trwać nawet kilka miesięcy, dlatego wahania ostrości widzenia mogą występować do roku po zabiegu. Ostatnio na wizycie kontrolnej dowiedziałem się, że mam 110 proc. wzroczności, czyli widzę lepiej o 10 proc. od pozostałych osób. Śmieję się, że jestem jak Legolas, elf z „Władcy Pierścieni”.
Kamil: Przez kilka tygodni po laserowej korekcji zdarzało mi się tracić kontrast obrazu, ale to szybko minęło. Na pewno bardzo precyzyjnie przestrzegałem zaleceń – zakrapiałem oczy, unikałem zadymionych pomieszczeń, zgłaszałem się na wizyty kontrolne. Już po dwóch tygodniach wróciłem do treningów, a trzy miesiące po LKW stoczyłem zawodową walkę, którą wygrałem przed czasem. Znokautowałem przeciwnika, co ostatni raz zdarzyło mi się trzy lata temu. Myślę, że to przez lepszy wzrok, zresztą badałem swój czas reakcji i jest od dwa poziomy lepszy niż przed zabiegiem.
W jaki sposób LKW zmieniła Panów życie?
Artur: Diametralnie. Kiedy wstaję rano, nie muszę już szukać okularów, a przed wyjściem do pracy nie muszę już pamiętać o zakładaniu soczewek. Po prostu otwieram oczy i wszystko widzę. Zyskałem komfort podczas długotrwałej pracy przy komputerze, uprawiania sportów czy jazdy samochodem.
Kamil: Moje życie zyskało nowy koloryt dosłownie i w przenośni. Nie tylko widzę wyraźniej, lepiej i dokładniej, ale jakość mojego życia się zmieniła. Nie muszę już stale mrużyć oczu, nie odczuwam zmęczenia i nie boli mnie głowa po czynnościach wymagających skupienia wzroku. Naprawdę jestem mega zadowolony
Co powiedzieliby Panowie pacjentom, którzy zastanawiają się nad laserową korekcją wzroku?
Artur: Nie ma nad czym! Inwestujemy w telewizory i laptopy z dobrą jakością obrazu, zapominając, że ważniejsza jest jakość obrazu w życiu na co dzień. Wszystkim osobom związanym z branżą IT, prowadzącym aktywne życie osobiste i zawodowe polecam LKW. To zabieg, który nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia, a tylko ułatwia życie.
Kamil: Na pewno warto. Pamiętajmy, że wzrok ma się tylko jeden i zdrowie ma się tylko jedno, a technologia poszła tak do przodu, że nie ma się czego bać. Jakość i komfort życia po LKW są nie do porównania. Szczerze mówiąc, to żałuję, że nie tak długo czekałem z podjęciem decyzji.